Książka "Pożegnanie Atlantyku" poświęcona jest ostatniemu liniowemu rejsowi "Stefana Batorego", który z kilku powodów ma trwałe miejsce nie tylko w historii polskiej żeglugi. Podróż ta, która zakończyła się 21 października 1987 r., a więc ponad ćwierć wieku temu, była nie tylko ostatnim rejsem na istniejącej od 1957 r. linii pasażerskiej z Gdyni do Montrealu, ale również końcem trwającej od 18 maja 1936 r. (data inauguracyjnej podróży m/s "Batory" do Nowego Jorku) "morskiej dynastii Batorych" na północnym Atlantyku.
Podróż ta zapewniła także "Stefanowi Batoremu" trwałe miejsce w historii światowej żeglugi. Była to bowiem ostatnia, regularna podróż statku pasażerskiego między Europą a Kanadą.
Podczas tego niezwykłego, nie tylko pod względem historycznym rejsu "Stefan Batory" został poddany najtrudniejszej w swoim 36-letnim żywocie, próbie, którą był pojedynek z największym huraganem w rejonie kanału La Manche od 1703 r. Huragan ten podczas, którego siła wiatru dochodziła do 220 km/godz. dorwał polski statek pasażerski (miał wtedy na pokładzie 671 pasażerów i 301 członków załogi) już na Tamizie, która w tych warunkach była wielokrotnie bardziej niebezpieczna niż otwarte morze. Na szczęście "Stefcio" jak pieszczotliwie nazywała go załoga, jako jedna z nielicznych jednostek pływających znajdujących się w tym rejonie wyszedł z walki z tym superhuraganem zwycięsko, tracąc jedynie 2 kotwice i 400 m łańcucha kotwicznego. Szczegóły tej walki z żywiołem stanowią istotną część tej książki.
Warto podkreślić, że książka ta w dużym stopniu oparta jest na scenariuszu dokumentalnego filmu "Dziewiąty - ostatni?", którego współautorem również jest Jerzy Drzemczewski.