Czy istnieje czeska książka, którą Czesi wolą od Szwejka? Nie, powiecie. A jednak! Istnieje i po 60 latach powraca w nowym polskim przekładzie!
Powieść Zdeňka Jirotki od 1942 niezmiennie bawi kolejne pokolenia czeskich czytelników. Autor wydał ją jako swój debiut i właściwie do końca (wcale nie krótkiego, bo 92-letniego) życia mógłby siedzieć z założonymi rękami ze (słusznym) przekonaniem, że dla literatury czeskiej zrobił wystarczająco dużo.
W czym tkwi czar Saturnina? To absurdalny angielski humor w czeskim wydaniu. Miks idealny.
Perypetie charyzmatycznego służącego Saturnina (pierwowzorem bohatera była postać angielskiego kamerdynera Jeevesa z humoresek P.G. Wodehouse’a), jego oryginalnego pana, irytującej ciotki Kateřiny, jej syna Milouša, doktora Vlacha, pięknej panny Barbory i innych barwnych postaci podbiły serca Czechów tak skutecznie, że powieść 75 lat po premierze zwyciężyła w plebiscycie Książka Stulecia Magnesia Litera, pokonując samego Szwejka. Wcześniej, w 1994, zdobyła tytuł Książka najbliższa sercu w konkursie zorganizowanym przez Czeską Telewizję.
Czytałem i śmiałem się często. Mina mi zrzedła, kiedy przeczytałem fragment, w którym doktor Vlach stwierdził, że śmiech „… to reakcja na przeżyte w rzeczywistości lub wyobraźni niebezpieczeństwo, pojawia się często u osób o inteligencji niższej od przeciętnej.” Trudno. Czytałem dalej i śmiałem się tak samo często.
Artur Andrus