Stefan Grabiński (1887-1936) jako twórca opowieści niesamowitych pochłonięty był własną koncepcją metafantastyki - gatunku literackiego, w którym zjawiska spirytystyczne, mediumizm i nadnaturalny horror łączył z odkryciami psychologii początku XX wieku. W „Cieniu Bafometa” spróbował rozbudować do formy powieściowej to, co w noweli grozy doprowadził do perfekcji. I jest to próba w jego twórczości najbardziej udana. Choć nie przydała mu poklasku za życia, współczesny czytelnik może ją docenić na nowo - nie tylko jako jeden z najatrakcyjniejszych fragmentów w jego dorobku, ale i spotykając się z autorem już w pełni literacko ukształtowanym i dojrzałym. To, co pozostawił nam Stefan Grabiński, stanowi jeden z najjaśniejszych punktów w historii literackiego horroru. Jest wyjątkowy, wyrazisty i niezwykle sugestywny. Nie ma tu miejsca na dystans, niesamowitość tej prozy wciąga bez powrotu, dlatego tak ważne jest, by nie popadła w zapomnienie. Paweł Mateja, Carpe Noctem