Tom nostalgicznych bieszczadzkich wierszy Jana Szelca
[…]Poezja Jasia to samodział utkany na osnowie bieszczadzkich widoków przetykanych nitkami babiego lata. Chodził po ludziach, co Bieszczad mieli za wszystko i gadał do nich wierszem o bezwioskowych smutkach nanizanych na smyczki traw. Wiele z tych wierszy musiało w Jasiu długo dojrzewać, zanim w dojrzałym kształcie spłynęły na papier. Wydaje się, że słowa, że ludzka mowa są zbyt kalekie, by opowiedzieć tamten Bieszczad, a jednak Szelcowi się udało. „Mycykowy Dział” jest w istocie jego wydumanym rajem, ale już opuszczonym przez pasterzy i ich stada, dlatego jego kwietne łąki porastają grzechem pierworodnym. Tylko w pa-mięci można go opowiedzieć i przywołać jak senną marę. […] Ze wstępu Andrzeja Potockiego